Są ludzie, których trzeba poznać, są książki, dzięki którym ich poznajemy. Dziękuję Remigiuszowi Grzeli, że w niezwykle ciekawy sposób przedstawił Panią dr Joannę Penson - lekarkę Lecha Wałęsy. Widując ją obok Prezydenta myślałam: taki dobry filigranowy duszek.
Teraz wiem, że to nie tylko filigranowa kobietka, to silna, mądra kobieta. Mądra mądrością swoich przodków, lekarską wiedzą, przeżyciami w obozie w Ravensbruck, konspiratorka w czasie II Wojny Światowej, a później w czasach rodzącej się „Solidarności”.
Lekarka przypomina wielokrotnie, że jest już stara ma 92 lata, nadal jednak pracuje, jest wdzięczna Lechowi Wałęsie, że ją potrzebuje.
Na pytanie czy praca jest równa poczuciu szczęścia - odpowiada: „Nie. To raczej pewna satysfakcja, że można jeszcze coś zrobić, jeszcze się gdzieś przydać. Bo już wiadomo, że przekroczyło się granicę życia. A tu się wciąż udaje – coś zrobić, pomóc, załatwić”.
Wiek pani Joanny jest odwrotnie proporcjonalny do stanu ducha. Z odpowiedzi udzielanych autorowi promieniuje młodością, refleksem, filozofią, człowieczeństwem, poezją, wielką kulturą, mądrością.
O pracy z Lechem Wałęsą mówi m.in.: „ Bardzo się cieszę, że Wałęsa tak się unowocześnił, bo jak się mi zepsuje komputer, to wołam Szefa i on natychmiast naprawia. A teraz, gdy mi się popsuła klawiatura, to był tak dobry i pożyczył mi swoją, dlatego mam dzisiaj tę elegancką, drewnianą”.
Na okładce książki jest napisane:
„Swój głos w sprawie Lecha Wałęsy nazywa „obroną”, mówi, że to jest ostatnie i najważniejsze, co ma do zrobienia. W jego gdańskim biurze pojawia się codziennie. Jest chyba najbardziej zaufaną osobą z otoczenia prezydenta”.
Książkę przeczytałam jednym tchem, zarywając noc. Rozpoczęłam od pierwszych stron, zbliżając się do środka korciło mnie zakończenie. Musiałam zacząć od końca i tak dobrnęłam znowu do środka.
Niezwykle ciekawie opisana historia kobiety - lekarki, wywodzącej się z warszawskiego inteligenckiego domu. Prof. Joanna Muszkowska - Penson była żoną lekarza z warszawskiego getta. Od września 1941 r. do kwietnia 1945 r. więziona była w niemieckim obozie dla kobiet w Ravensbruck.
Joanna Muszkowska - Penson ur. się 25 października 1921 r. w Warszawie, jest absolwentką Akademii Medycznej w Łodzi. Pracuje w Biurze Lecha Wałęsy.
W Gorzowie Wielkopolskim na Cmentarzu Świętokrzyskim znajduje się pomnik Więźniarek z Ravensbruck autorstwa gorzowskiej rzeźbiarki Zofii Bilińskiej.
Tak napisałam do Katolickiej Agencji Informacyjnej w 2008 r:
2008-03-14 11:26 Gorzów Wlkp.: wystawa poświęcona więźniarkom z Ravensbruck
Fotografie z niemieckiego obozu koncentracyjnego w Ravensbruck dla kobiet, dokumenty oraz kartki ze znaczkami pocztowymi z czasów Drugiej Wojny Światowej prezentowane są w stylowym holu nadwarciańskiego Pałacu w Gorzowie Wielkopolskim. Wystawę poświęconą więźniarkom z Ravensbruck i harcerkom ze stworzonej w obozie drużyny „Mury” zorganizowali harcerze Związku Harcerstwa Rzeczpospolitej.
Harcerki z 10 Gorzowskiej Drużyny Wędrowniczek "Rumianek" pokazały dokumenty i fotografie z czasów wojny w obozie, przygotowały scenki teatralne ukazujące życie oraz problemy uwięzionych kobiet i przypominały atmosferę tamtych lat. Harcerki nawiązały też kontakt z byłą więźniarką Władysławą Sikorą, która mieszka w Cieszynie. Jak powiedziała Sylwia Grzelak, współorganizatorka wystawy, pani Władysława lubi opowiadać gawędy ale nie chce wspominać lat wojny i uwięzienia.
Gorzowska Drużyna Wędrowniczek "Rumianek” powstała 3 lata temu. Harcerki pragną nadać swojej drużynie imię Józefy Kantor, twórczyni „Murów” – drużyny harcerskiej w hitlerowskim obozie.
Każdego roku w dzień Wszystkich Świętych młodzież z ZHR pełni wartę przed Pomnikiem Więźniarek z Ravensbruck autorstwa gorzowskiej rzeźbiarki Zofii Bilińskiej na Cmentarzu Świętokrzyskim przy ul. Warszawskiej w Gorzowie. Pomnik stoi na grobie 16 kobiet – byłych więźniarek Ravensbruck. Wykonany został na prośbę Zofii Nowakowskiej, która jako pierwsza odwiedzała w domach kobiety wyzwolone z obozu. Zofia Nowakowska powiedziała w rozmowie z KAI, że w Gorzowie żyje jeszcze Lidia Suszka – ostatnia z kobiet, które po wojnie trafiły z niemieckiego obozu do przygranicznego miasta.
Jak podkreśla autorka pomnika, Zofia Bilińska, symbolizuje on przerwane życie. Monument wykonany jest ze sztucznego kamienia. Dwie kobiety spętane powrozami, z rozwianymi włosami gestami wołają o pomoc. Trzecia niewiasta leży u ich stóp. Pomnik jest przepołowiony. Na płycie pod pomnikiem wypisane są nazwiska kobiet.
Pierwsze więźniarki przybyły do Gorzowa transportem zorganizowanym przez PCK w lipcu 1945 r. Chore Polki umieszczone zostały w szpitalu przy ul. Kosynierów Gdyńskich prowadzonym przez pioniera Gorzowa dr. Ryszarda Browna.
Obóz koncentracyjny dla kobiet w Ravensbruck budowało w 1938 r. pięciuset więźniów z pobliskiego Sachsenhausen z rozkazu Heinricha Himmlera. Więziono w nim 123 tys. kobiet reprezentujących prawie 40 narodów.
Polskie kobiety stanowiły w obozie najliczniejszą grupę spośród wielu narodowości. W obozie powołały do życia tajną drużynę starszych harcerek "Mury", która działała od 1941 r. „Mury” stanowiły znaczący ruch oporu, kobiety przemycały z biura obozowego najważniejsze dokumenty dotyczące historii obozu, organizowały specjalne uroczystości harcerskie: przyrzeczenia, biegi i wspólne święta.
W latach 1942 - 1944 w Ravensbrück przeprowadzano na więźniarkach politycznych zbrodnicze operacje. Poddawano je zabiegom kostnym i mięśniowym. Wiele z tych, które przeżyły, zostało kalekami. Więźniarki były wykorzystywane do pracy niewolniczej w obozie i w fabrykach przemysłu zbrojeniowego. Tysiące kobiet, które pozostały w obozie, SS pędziło w kierunku północno - zachodnim w tzw. "marszach śmierci”.
wm / Gorzów Wielkopolski --
Katolicka Agencja Informacyjna
ISSN 1426-1413; Data wydania: 14 marca 2008
Wydawca: KAI; Red. naczelny: Marcin Przeciszewski
|