Kolejny dzień XXX Gorzowskich Spotkań Teatralnych.
Na scenie Teatru im. Juliusza Osterwy, „Och – Teatr” z Warszawy i plejada Gwiazd w sztuce wg Aleksandra Fredry „Zemsta”. Wystąpili: Cezary Żak, Wiktor Zborowski, Artur Barciś, Zofia Zborowska, Michał Piela, Jan Mayzel, Viola Arlak, Adam Serowaniec, Otar Saralidze.
Gdybym nie bywała w „Och- Teatr” Krystyny Jandy, może podobnie jak kilku widzów po przerwie zostawiłabym puste miejsce na widowni. To jest „Zemsta”? Co to w ogóle jest? - posłyszałam oburzenie teatromanki, lecz nie zdążyłam odpowiedzieć, że jest to „Och – Teatr”.
Po raz pierwszy będąc w „Och – Teatr” w Warszawie, podobnie chciałam się zachować podczas spektaklu, czyli wyjść pozostawiając puste krzesło / bo tam są zwykłe krzesła/ zdążyłam jeszcze fuknąć: och, co za teatr! W tym momencie posłyszałam sama siebie Och Teatr.
Na szczęście nie dałam się wciągnąć w grę prowadzoną przez aktora z widowni, który właśnie się wściekł i wrzeszczał co to za teatr! Proszę oddać pieniądze za bilet! Dopadł do szatni, która także jest na widowni, zabrał płaszcz, a po chwili wrócił po torbę, którą niby zapomniał.
Już się nie dam nabrać.
Wracając na gorzowską scenę, publiczność reagowała śmiechem i oklaskami.
Sztuka została uwspółcześniona, m.in. pojawiły się elementy kojarzące się z medialnymi nagonkami na księży, a więc wprowadzone zostały wizerunki ministrantów, ukazując w ten sposób przykrą rzeczywistość, w której rozgrywającymi są media i polityka.
Scenografia przedstawia dwie ściany wykonane z materiałów: czerwoną i białą. Biała to polityka, czerwień- kościelna. Po stronie Rejenta, wydawałoby się zacnego a naprawdę perfidnego / Wiktor Zborowski/ pojawiają się ministranci, na krwistej ścianie układa się rodzaj świętego obrazu, wprawdzie niewyraźny ale dostrzec można.
Staropolski język w wykonaniu Zborowskiego i pozostałych aktorów bez zarzutu, komiczny Papkin – Artur Barciś, mazgajowaty Wacław – jakiego do tej pory nigdy nikt nie widział – postawny Michał Piela. Bezczelny, dynamiczny Cześnik – Cezary Żak, wyzwolona Klara – Zofia Zborowska, no i Podstolina – Viola Arlak.
Jak w „Zemście” przystało jest granica między sąsiadami, stanowi ją ledwo trzymający się płot, przez który murarze /w pewnym momencie przypominający ministrantów/ Rejenta strzepują popiół i kurz na stronę Cześnika, a Raptusiewicz pluje na terytorium Rejenta.
Sztuka w reżyserii Waldemara Śmigasiewicza obrazująca konflikty dwóch światów: polityki i sakralny przypomina, że Fredro jest ponadczasowy.
Na spotkaniu z aktorami w Art Cafe zauważyłam, że takiego Wacława widzowie się nie spodziewali, rozbawiony Michał Piela odpowiedział, że są to pomysły Krystyny Jandy no i reżysera, grał już także Albina w „Ślubach Panieńskich”.
Już się nie dziwię, w końcu jest to „Och – Teatr”.
Widzowie dobrze się bawili, ja też.
|