28 lutego 2014 r. w Zielonej Górze, w ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, odsłonięty został pomnik wzniesiony w hołdzie bohaterom antykomunistycznego podziemia, którzy przeciwstawili się sowieckiej agresji i narzuconemu siłą reżimowi komunistycznemu. W wydarzeniu organizowanym przez władze parlamentarne i samorządowe udział wzięli także przedstawiciele Związku Sybiraków Koła Gorzowskiego.
Odsłonięcie i poświecenie pomnika odbyło się po uroczystej Mszy św. w konkatedrze pw. św. Jadwigi Śląskiej pod przewodnictwem ordynariusza diecezji zielonogórsko - gorzowskiej bp. Stefana Regmunta.
Bp Regmunt powiedział, że pielęgnowanie pamięci o żołnierzach wyklętych do dzisiaj spotyka się ze sprzeciwem niektórych środowisk. Należy ją jednak podtrzymywać z kilku powodów. Po pierwsze, w ten sposób przypomina się społeczeństwu, że walka o niepodległość naszej ojczyzny nie była łatwa i wymagała ofiar. Po drugie, jest to oddanie należnego hołdu tym, którzy po zakończeniu II wojny światowej nie zaakceptowali narzuconego Polsce komunistycznego porządku. Po trzecie, chodzi o wskazanie punktu odniesienia dla ludzi młodych. "Obca mi jest chęć zemsty. Trzeba jednak mówić prawdę i przypominać tych, którzy w godzinie ciężkiej próby potrafili się zachować z honorem" - powiedział bp Regmunt.
"W latach 1944/45 terytorium Polski zostało opanowane przez Armię Czerwoną. Pod ochronnym parasolem sowieckiej armii rozpoczął się proces stopniowego pozbawiania Polski odzyskanej na krótko suwerenności. W brutalny sposób wprowadzono „okupację przez pośrednika”, oddając władzę w ręce członków PKWN - kolaboracyjnego „rządu” stworzonego w Moskwie z ludzi całkowicie lojalnych Stalinowi. Reprezentantem sowieckich interesów w terenie była PPR/PZPR. Partia ta w roku 1944 pozbawiona była jakiegokolwiek poparcia społecznego, dysponowała jednak aparatem terroru zbudowanym na wzór NKWD, liczącym już w 1945 r. 25 tys. funkcjonariuszy UBP, 30 tys. żołnierzy KBW i 50 tys. milicjantów. Ponadto w celu pacyfikacji polskiej prowincji sowieci użyli 15 pułków NKWD w sile 35 tys. żołnierzy, co stanowiło połowę wojsk NKWD stacjonujących w Europie Środkowej i dwukrotnie więcej niż w okupowanych Niemczech.
Społeczeństwo polskie zostało zastraszone i było zdezorientowane, lecz nie pogodziło się z tym stanem rzeczy. Pomimo, iż komunistyczne władze tworzyły pozory samodzielności i starannie maskowały swoją rolę patriotycznymi frazesami, powszechnie traktowano je jako twór okupacyjny. W zaistniałych warunkach wielu żołnierzy AK, NSZ, BCh podjęło decyzję o kontynuacji walki. Ocenia się, że opór komunistom stawiło ok. 130 -180 tys. ludzi w całym kraju, a także na włączonych w granice republik sowieckich Kresach Wschodnich RP. Około 20 tys. z nich walczyło z bronią w ręku. To ich dzisiaj nazywamy „Żołnierzami Wyklętymi”. Inne określenie żołnierzy powojennego, antykomunistycznego podziemia to „Żołnierze Niezłomni”.
Ustawę o ustanowieniu dnia 1 marca Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych” uchwalił Sejm RP 4 lutego 2011 r. Data 1 marca nie jest przypadkowa. Tego dnia w 1951 w mokotowskim więzieniu komuniści strzałem w tył głowy zamordowali przywódców IV Zarządu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość – Łukasza Cieplińskiego i jego towarzyszy walki. Tworzyli oni ostatnie kierownictwo ogólnopolskiej konspiracji kontynuującej od 1945 roku dzieło Armii Krajowej" - wg. Biuro Prasowe Wojewody Lubuskiego
Fotografie: Henryk Jarmołowicz
|