Babcia była kronikarką, dziadek leśniczym Babcia szyła, wyszywała i na drutach dziergała Suknie z tafty ozdabiała Wymyślne wzory projektowała Dziadek czytał i polował W leśnym biurze urzędował Babcia gromadziła fotografie Układała skarby w szafie W kufrze i na strychu Było bibelotów całe licho A w tym wszystkim czwórka dzieci się plątała Cała rodzina się szanowała i tradycje hołdowała Dzięki temu dziś jesteśmy Możemy milczeć nic nie mówić Poczuć bliskość swojej krwi A to dzięki ci – babciu Eugenio i dziadku Łukaszu Dziś jest z nami córka Ania, którą witam uroczyście Wszystkich pozostałych tak jak umiem – vivat Wyście! Córka Irka czeka w domu Ona to zorganizowała i cały czas mnie dopingowała Czy już wszyscy przyjechali, czy bileciki dostali Czy na pewno w „Kandelabrze” się spotkali? Chce zobaczyć wszystkie pokolenia od małego do dużego – każdego hardziewiczowskiego. Córka Halina Zmysł artystyczny miała Szyła i projektowała teatralne stroje Wiktor grał na akordeonie Anna przyrządzała i dekorowała wytworne potrawy A Irena pisała i nauczała bez obawy Przypominam Babcia była kronikarką, pociągnęła mama to Napisała kilka wierszy na papierze w myślach - poematów, epopei Rysowała leśne dworki i niedźwiedzie w kniei Sporządziła dzieje rodu z tradycjami Po to by młodzi mogli rozpoznać się sami Dzieje Hardziewiczów były smutne i wesołe Był na wileńszczyźnie dom spokojny i radosny, Były lata pełne grozy wywózki i wygnania Ale zawsze pod opieką najwyższego Pana Babcia miała na Syberii obrazek Ostrobramskiej Mateczki Do niej się modliły wszystkie dziateczki Przeżyli wygnanie wrócili do kraju I oto jesteśmy w naszym polskim raju |