Czy Pani w ostatnim czasie zaangażowała się w działalność społeczną, czy teraz bardziej o tym słychać w mediach? Całe życie robiłam to co robię i robię to od 1980 roku nieustannie. Po stanie wojennym . zaczęłam współpracować z ośrodkiem adopcyjno - opiekuńczym. Najpierw wzięłam chłopca, potem dziewczynkę a potem kolejne dzieci. Wychowałam razem z mężem dwanaścioro dzieci. Kawałek dobrej drogi przebyliśmy. A skoro teraz jeszcze jestem żwawa mogę jeszcze coś robić, to robię. Ten medialny moment nastąpił w Gdańsku podczas rocznicy „Solidarności”, czy spodziewała się Pani, że coś takiego się wydarzy? Nie chcę o tym mówić. Ja nie chcę nikogo skłócić, chciałam żeby nie obrażano ludzi stanęłam w obronie a nie żeby się z kimś kłócić. Ludzie nie powinni się wzajemnie obrażać. Ludzie mnie zawsze znali, często słyszałam na ulicy czy w sklepie „o zobacz, to ona”, teraz ludzie tak nie reagują, chcą po prostu ze mną rozmawiać i ja to lubię. Teraz podchodzą i rozmawiają. Może ludzie oczekują od Pani recepty na życie? Ta recepta to wielkie „M”, które trzeba dać dzieciom ale trzeba je dać także dorosłym. Przez pewien czas przebywała w moim domu starsza pani, która była babcią dla moich dzieci. W każdym człowieku jest dużo serca tylko trzeba z nich to serce umieć wyciągnąć. Czy Pani współpracuje z organizacjami kościelnymi? Współpracuję z gdańskim hospicjum i myślę, że dalej będę współpracować. Jak wychowywać, by dzieci wyrosły na porządnych ludzi? W każdej rodzinie, czy w domu dziecka im więcej czasu poświęcimy dzieciom, tym będą one lepsze. Rozmawiała Wanda Milewska Henryka Krzywonos-Strycharska urodziła się 27 marca 1953 roku w Olsztynie. W wieku 20 lat rozpoczęła pracę jako motornicza tramwaju. Po pięciu latach rozpoczęła pracę w Stoczni Gdańskiej na stanowisku operatora urządzeń dźwigowych. Po roku wróciła do zawodu tramwajarki. Krzywonos wpisała się w historię „Solidarności” kiedy 15 sierpnia 1980 roku zatrzymała prowadzony przez siebie tramwaj nr 15 przy Operze Bałtyckiej. Oznajmiła pasażerom, że „ten tramwaj dalej nie pojedzie”. To był sygnał do rozpoczęcia w Gdańsku strajku komunikacji miejskiej. W stanie wojennym pomagała internowanym. Była represjonowana, a podczas jednej z rewizji funkcjonariusze dotkliwie ją pobili. Obrażenia były tak rozległe, że straciła ciążę. Pod koniec lat 80-tych z mężem Krzysztofem Strycharskim prowadziła rodzinę zastępczą. W 1994 roku zajęła się rodzinnym domem dziecka w Gdańsku aż do chwili przejścia na emeryturę w 2009 roku. Została odznaczona Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Podczas Kongresu kobiet Polskich w 2009 roku otrzymała tytuł „Polki dwudziestolecia”. Jest bohaterką filmów dokumentalnych i książek, m.in. filmu Małgorzaty Buckiej „Świat bez tajemnic – Oni zrywali Żelazną Kurtynę – Polska. Henryka Krzywonos i narodziny Solidarności".
|